Wstawiam rozdzialik :) Liczę na komentarze, bo one bardzo motywują do pisania :)
Nie przedłużam i pozdrawiam
Lily
_________________________________
Rozdział 4. Biblioteka jest jednak miejscem niezwykłym.
Dwa tygodnie później Lily Evans siedziała z nosem w książkach w bibliotece. Musiała napisać wypracowanie dla Slughorna. Miała napisać kolejne zdanie, gdy ktoś przysiadł się do niej naprzeciwko. Nie kto inny jak James Potter.
- Czego tu chcesz? - zapytała, nawet nie patrząc na chłopca.
- Przyszedłem cię przeprosić za to z podsłuchiwaniem - powiedział Gryfon. - Lily, minęło już sporo czasu...
- Wiem.
- No właśnie. Więc proszę posłuchaj mnie przez chwilę...
- Mam słuchać kogoś, kto rzucał łajnobombami w panią Norris? Wątpię.
James uśmiechnął się na samo wspomnienie o tym kawale, który zaplanował razem z chłopakami parę dni temu. Szybko się jednak opanował.
- Evans, spójrz na mnie. Proszę.
Ruda popatrzyła na Rogacza. Jej serce zabiło szybciej. Był taki przystojny!
Potter przysunął się do niej, a Lily delikatnie się odsunęła. Oprócz nich nie było tu nikogo. Chyba.
Teraz liczyła się tylko ona i on. On i ona. Jego twarz była zdecydowanie za blisko, ale Ruda zdawała się tego nie dostrzegać.
- Twoje oczy są takie zielone jak na zdjęciu, które mam - szepnął jej do ucha.
Rogacz miał nadzieję, że za chwilę się pocałują, jednak tak się nie stało... Pani Pince wygoniła ich z biblioteki w poruszającym momencie. Było już bardzo późno. Bibliotekarka za karę wręczyła im szlaban. U Filcha!
Idąc do Pokoju wspólnego Gryfonów nie rozmawiali ze sobą. Każde "trawiło" sytuację, która miała miejsce. Byli na schodach, gdy James zapytał:
- To jak, zgoda?
Evans wahała się przez chwilę, jednak pokiwała głową.
- Z Czarną Syriuszowi nie pójdzie tak łatwo. Będzie się musiał nieźle napracować - dodała kilka sekund później. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i ruszył w stronę dormitorium.
Gdy Lily dotarła do sypialni, rzuciła książki na swoje łóżko i podeszła do przyjaciółek. Przytuliła je mocno. Te spojrzały na nią pytająco.
- Chcesz nam coś powiedzieć, racja? - zapytała ze śmiechem Dor.
Evans kiwnęła głową i zaczęła opowiadać o spotkaniu w bibliotece.
~*~
Rogacz wszedł do dormitorium w świetnym humorze. Zanim poszedł spać powiedział tylko:
- Wiecie, że nasza droga pani prefekt ma szlaban? Ze mną!
Szybko zasnął, nie mogąc się doczekać jutrzejszego szlabanu...
Nazajutrz rano, Potter zerwał się z łóżka obudzony najnowszym sposobem Łapy. James patrzył złowieszczo na Syriusza. Ten natomiast śmiał się w niebo głosy, widząc przyjaciela przemoczonego od stóp go głowy do suchej nitki. A raczej mokrej...
- Hahaha, Rogasiu, czyżbyś zapomniał iść do toalety? Twój pęcherz najwidoczniej nie jest taki stalowy jak myślałeś...
Peter siedział na swoim łóżku i szczerzył zęby w uśmiechu. Natomiast Remus, który dopiero wyszedł z łazienki popatrzył na Pottera ze zdziwieniem, jednak zaraz potem dostrzegł chichrającego Blacka i od razu wszystko wiedział.
- Syriuszu - zaczął spokojnie James. - czy tobie do reszty odbiło?! Ja przecież mam dzisiaj randkę z Lily!
Huncwoci zamarli. Wszyscy skierowali swój wzrok na Rogacza. No tak, nie powiedział im tego. Wczoraj wcześnie poszedł spać ze wspaniałym humorem, mrucząc coś pod nosem.
- Dobra chłopaki, chodźmy na śniadanie bo się spóźnimy - odezwał się pierwszy Lupin.
Potter szybko się ubrał, obiecując sobie, że zęby umyje po śniadaniu. Będzie miał
trochę czasu zanim zacznie zajęcia.
Śniadanie jak zwykle pyszne. Jajecznica, bekon, tosty... Do wyboru do koloru!
Chłopcy zdążyli jeszcze porozmawiać nim przyszły dziewczyny.
- Ty masz randkę z Lily Evans?! - krzyknął Łapa, gdy tylko usiedli.
Ragacz zatkał mu usta, dając do zrozumienia, że nie należy o tym głośno mówić.
- Noooo tak jakby...
- Czekaj. Niech ja zgadnę. Kłóciliście się, podszedł do was nauczyciel i wlepił
szlaban za zakłócanie porządku. Czy tak?
- Nie tym razem. Poszedłem do biblioteki...
- Wiedziałem, James, że zaczniesz się przejmować SUMAMI - Remus był prze szczęśliwy.
- Pozwól mi skończyć. No więc poszedłem do biblioteki i tam spotkałem Evans.
Zacząłem ją przepraszać i ona mi wybaczyła - Tutaj Potter uśmiechnął się "huncwocko". - A
potem przyszła bibliotekarka i nas ochrzaniła.
- O czym gadacie?
Huncwoci podskoczyli w miejscu. Z naprzeciwka uśmiechała się promiennie Dorcas. "Łapa, spokój, nie możesz pokazać, że tak na ciebie działa" myślał Syriusz.
- Oooooo... niczym - odpowiedział niepewnie Peter.
I wtedy usiadła nachmurzona Lily do stołu. Ze złą miną zaczęła jeść śniadanie.
- Co jej jest? - zapytał bezgłośnie Black. W odpowiedzi Czarna machnęła ręką.
- Sowia poczta - odezwał się nagle Glizdogon.
Faktycznie. Nad głowami uczniów Hogwartu zaroiło się od sów z paczkami.
Wszyscy z niecierpliwością szukali swoich puchaczy. Oprócz Syriusza.
Od kogo on mógł coś dostać? Na pewno nie od matki. Proroka Codziennego nie zamawiał. Więc co, co mógł dostać? Nic.
Remus pokazał im Proroka Codziennego.
"Ministerstwo na tropie Sami-Wiecie-Kogo!"
Otrzymaliśmy informację z Ministerstwa Magii, że
są prowadzone śledztwa, które
mają nas doprowadzić do kryjówki
Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
Podobno czarnoksiężnik znajduje się w Albanii.
Prosimy jednak o ostrożność!
To było na pierwszej stronie w gazecie.
- Co się z tym światem dzieje? - westchnęła cicho Ann.
- Nie wiem - odpowiedział Lunatyk. - Ale wiem, że Ministerstwo Magii nic nie robi. Tylko udaje.
- Potter trening i eliminacje dzisiaj o 18. - Podszedł do nich kapitan drużyny Gryfonów. - Jeśli nie przyjdziesz, w następnym roku możesz nie być kapitanem.
- Okey, będę.
Oczywiście każdy wiedział, że James Potter to najlepszy szukający w tych latach. Nie przegapił prawie żadnego meczu, a oprócz tego był świetnym graczem. Łapał złotego znicza z taką zręcznością i szybkością, że wszyscy go podziwiali. Lily także.
Gdy chłopak odszedł, Rogacz zaczął gadać na całego.
- I co, Evans, przyjdziesz? Zobaczysz jak gram?
- Niech się zastanowię... nie. I jeszcze jedno. Ty masz moje zdjęcie?!
- Tak, ale to ie jest rozmowa na teraz. Umów się ze mną. Noo nie daj się prosić...
- Spadaj, Potter.
- Ruuuuuda - James zaczął łagodnym głosem. - Czemu nadal udajesz? Przecież
wszyscy wiedzą, że mnie kochasz, więc...
- POTTER! JA CIĘ WCALE NIE KOCHAM!
- Kochanie, ale uspokój się...
Jednak było za późno. Wszystkie oczy w Wielkiej Sali były zwrócone na tą dwójkę.
Lily, pokryta rumieńcem, mierzyła się wzrokiem z Rogaczem.
- Uuuuuuu! Pani prefekt krzyczy...! A oprócz tego ma szlaban!
Wszyscy odwrócili się w stronę stołu Ślizgonów. To stamtąd ktoś powiedział to zdanie, które tak rozzłościło Evans. Zacisnęła pięści i czerwona jak burak, wstała powoli i udała się do wyjścia. I wtedy rozległ się śmiech. Wszyscy się śmiali. No, może oprócz Huncwotów i dziewczyn.
- Syriuszu, pamiętasz jak pytałeś co jej się stało? - zaczęła Dorcas. - No więc masz odpowiedź.
- Ona się tym tak przejmuje? - Syriusz był bardzo zdziwiony.
- Tak! Przejmuje się tym - Teraz Ann włączyła się do rozmowy. - Bo ona chce mieć jak najlepsze wyniki. Poza tym jest prefektem! Musi dawać przykład.
- Ja tam bym się cieszył.
- Z czego jeśli można wiedzieć?
- Może dlatego, że teraz jest numerem jeden, może dwa, rozmów.
- Och. Wariaci - mruknęła Blondi i razem ze swoją przyjaciółką udały się do klasy.
- Ja spadam - powiedział James. - Zobaczymy się na eliksirach.
~*~
3/4 Huncwotów udało się do lochów na lekcje eliksirów.
- To teraz czeka nas miła lekcja ze Slughornem - odezwał się Syriusz, gdy byli na miejscu.
Do dzwonka zostały cztery minuty. Na horyzoncie pojawiły się trzy przyjaciółki, które głośno dyskutując, zwróciły na siebie uwagę chłopców.
- Nie, Dor, nie zrobię tego! - oburzyła się Lil.
- Evans, nie daj się prosić - powiedziały Ann i Czarna razem.
- To jest dwa na jeden. Zgłaszam sprzeciw! Żądam jeszcze jednego osobnika.
- Mówisz i masz - rzekł Rogacz, który zjawił się nagle. Stanął tuż za Rudą, więc ta odwróciła się.
- Posłuchaj mnie Potter! Daj mi spokój. Ganiaj za innymi dziewczynami. Czemu mnie męczysz przez cztery lata?
- Bo mi się podobasz i no nie wiem.... kocham cię. A tak poza tym, umówisz się ze mną?
Lily ciężko westchnęła i ruszyła do klasy. Za nią poszła Ann. Dorcas natomiast została na swoim miejscu. Dziewczyny o nic nie pytały, bo już wcześniej omówiły tą sprawę. Meadowes miała porozmawiać z Blackiem.
- Syriuszu, mogę prosić na słówko?
- Uuuuuuu, ty SuperBlacku. Masz wzięcie - rzekł James, śmiejąc się. Łapa odwzajemnił uśmiech, po czym udał się za Dorcas na koniec korytarza.
Sytuacja stała się stresująca.
"O czym chce gadać? O tym wieczorze kiedy podsłuchiwaliśmy?" myślał gorączkowo Syriusz.
- Syriuszu? Czy ty podsłuchiwałeś tego wieczoru kiedy rozmawiałyśmy z dziewczynami?
- Tak - wymamrotał. - I bardzo cię za to przepraszam - dodał szybko, widząc jej złą minę.
Cisza.
- Przyjaciele? - zapytał, wyciągając do niej dłoń.
- Nie - warknęła.
Dopiero wtedy ruszyli szybkim krokiem do klasy, bo usłyszeli głos profesora. Gdy weszli do klasy Czarna udała się na miejsce koło Ann, bo Lily siedziała z Severusem swoim przyjacielem, a Syriusz ruszył ku Jamesowi. Dosłownie parę sekund później do sali wszedł nauczyciel.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, panie profesorze - odpowiedzieli chórem Ślizgoni i Gryfoni.
- Dzisiaj będziemy uczyć się o eliksirze zwanym Felix Felicis. Ktoś wie co to za eliksir?
Ręka Evans i Snape'a wystrzeliły w górę. Jednak nauczyciel wybrał Lily. Zawsze budziła w nim sympatię.
- Felix Felicis to "płynne szczęście". Sprawia, że ten kto go wypije będzie odnosił sukcesy we wszystkim czego się podejmie. Jest zabroniony przed egzaminami czy meczami.
- Wspaniale! 10 punktów dla Gryffindoru.
I nagle James wstał z ławki i powiedział na całą klasę.
- A może użyję go na ciebie, Evans? I będę go pił i pił...
Twarz Lily przybrała czerwony kolor. Wszyscy patrzyli na 'genialnego' Pottera, który powoli zaczął żałować tego co zrobił.
- Nie możesz go pić ciągle. To może spowodować utratę zmysłów. Nie będziesz w stanie
nic zrobić, gdy zabraknie eliksiru. A oprócz tego możesz umrzeć - powiedział głośno Severus, tak by każdy usłyszał. - Co mi nie przeszkadza.
Syriusz wstał.
- Nie odzywaj się tak, Smarku!
- Cisza! Proszę o spokój! 10 punktów dla Slytherinu - odezwał się Slughorn. - A wy dostajecie upomnienie. Następnym razem będzie szlaban.
~*~
Jednak do końca lekcji nic się nie wydarzyło i wszyscy spokojnie mogli opuścić salę.
Gdy Ruda wychodziła, rozmawiała jeszcze z Severusem.
- Dobrze ci dzisiaj poszło. Dostałeś 10 punktów.
- Ty również - powiedział, uśmiechając się.
- Do zobaczenia.
- Tak... do zobaczenia!
Evans pobiegła do dziewczyn i zaczęły plotkować o dzisiejszym zdarzeniu na lekcji. No i oczywiście o imprezie-niespodziance.
- To jak, pomożesz im i nam? Wiesz, że masz masę pomysłów, a my to cioty jedne - rzekła Dor.
- Dorcas, sama nie wiem... Może.
- Lily! jak się nie zgodzisz to powiem Potterowi, że go kochasz! - krzyknęła Ann.
Trochę za głośno. Była to pora obiadowa, więc wszyscy w Wielkiej Sali popatrzyli się na Ann jak na wariatkę. Na szczęście nikt nie usłyszał dokładnie, co powiedziała blondynka. Ruda popatrzyła na nią z niedowierzaniem.
- Przecież wiesz, że nie powiem, ale znajdę coś na ciebie - szepnęła Lorens.
- Noooo dobra, pomogę wam - powiedziała zrezygnowana Evans.
Na twarzach jej przyjaciółek pojawiły się szerokie uśmiechy.
- A jak tam rozmowa z Syriuszem? - zapytała Lily Dorcas. - Co ci powiedział?
- Powiedział, że podsłuchiwał.
- Przynajmniej jest szczery.
I wtedy przysiedli się do nich Huncwoci.
- Rozmawiacie o mnie? - zapytał z udawaną powagą James.
- Nie - odpowiedziały chórem.
- Dobra, dobra. Tylko tak się pytałem. Co teraz mamy?
- Obronę ze Smitchem - odpowiedzieli chórem wszyscy.
- Okey, okey.
Rogacz miał trochę przerażoną minę. Wszyscy się na niego uwzięli. A może umieją sobie czytać w myślach i dlatego odpowiadają to samo w tym samym czasie? Nieważne.
Dalsze lekcje upłynęły w miarę spokojnie. Gryffindor zdobył jeszcze 25 punktów i
stracił chyba z 40 przez Huncwotów.
"Teraz trening Quidditcha i koniec. Aaaaa nie! Jeszcze szlaban z Evans!" pomyślał James i z radością pobiegł się przebrać w strój do gry.
ZAKAZ KOPIOWANIA ROZDZIAŁÓW
Fajny jak zwykle, a kiedy dodasz nastepny?
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Znalazłam jednak kilka literówek. Ale nie przejmuj się, rozdział był świetny więc takie drobne błędy nie zaszkodziły :P
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam i życzę weny.
D.
Dobry rozdział, czekam na więcej! :D
OdpowiedzUsuńNo, no... ciekawe co się będzie działo na szlabanie :P Czekam z niecierpliwością xD
OdpowiedzUsuńPóźno komentuję, ale nie miałam czasu. Osiemnastka przyjaciółki, działka... Tragedyja!
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwój sytuacji!
A teraz to, do czego przymierzam się od dłuższego czasu. Taak, moja lista plusów i minusów! *trąbki, confetti i inne kolorowe gówienka*
1. Lily. Jest u ciebie taka... Ciekawa. Niby zwyczajna, ale coś mi się w niej podoba. I to bardzo. Taki nieśmiały charakterek z jednej strony - bo np. ciągle i wciąż się czerwieni - , ale z drugiej odważna - bo nie boi się wygarnąć Jimowi. Masz za nią +.
2. Ann. Ja na swoim blogu jej nie umieściłam. Nie lubię tej postaci. Jest taka cukierkowa, nieśmiała, głupiutka... Czyli idealna dla Remusa. U ciebie jest normalna. Fajnie, że wykreowałaś ją ciut inaczej, niż większość fanfikowców. Za nią nic ci nie dam, po prostu musiałam się z kimś podzielić swoją nienawiścią do tej postaci. Poza tym Remus jest mój. :D
3. Jim. Taki wybuchowy, kolorowy, śmieszny... Nie chce mi się wymieniać. Taki jamesowy. Masz + ;)
4. Syrii. Jest baardzo kanoniczny. Lojalny, pewny siebie, arystokratyczny... Ideał Łapy. Jest +
5. Dorcas. Mi się tam podoba. Mówta co chceta, ale ta postać jest fajna. Żywiołowa i jakaś taka interesting :D Jedna z moich ulubionych z fanonu. Za nią masz +, podoba mi się.
6. Reemus. No tutaj zawsze mam niesmak. Jest jedna, może dwie osoby, które zrobiły go tak, jak ja lubię. Także niestety tu masz -, ale się nie martw. Po moim blogu wiesz, jak w mojej głowie wygląda młody Lunatyk. :)
7. Peter. Właśnie, gdzie Peter? Zniknął? Ja wiem, że o niego się nie dba na blogach, ale... Przecież oni się jednak przyjaźnili! Albo może ja jestem jakaś dziwna... Niestety masz - ;)
8. Wkład własny. Dodajesz od siebie nauczycieli i urozmaiciłaś jeszcze dodatkowo charakterek Jamesa. Masz +!
9. Fabuła. Mi się podoba i kuniec. Jest gites, jest +.
10. Powiązania z kanonem. Nie lubię jak ktoś ściśle trzyma się kanonu, a ty... To zależy. Także neutralnie. Brak. :*
11 (bo za Ann nic nie dałam, ze znanych powodów). Wiesz, co mi się jeszcze podoba i czego ci zazdroszczę? TYTUŁÓW! Mi się ich nie chce wymyslać, masz kolejnego, fajniutkiego + :)
Czyli...
.
.
.
.
.
.
JEST 7/10 PLUSIKÓW! Czyli...
Masz Powyżej Oczekiwań! Super!
Gratuluję ;)
Megan Lunaris Moony
Ps. Życzę weny i pytam: kiedy nn? :)
Witam,droga Megan Lunaris Moony :)
UsuńNie znamy się jakoś bardzo,ale mam do Ciebie sprawę :)
Muszę zacząć spór,co do sprawy Remusa.
A mianowicie...
REMUS JEST MÓJ! A,no i James też :D
Dziękuję za uwagę :D
O ŻESZ!
UsuńFANKA REMUSA!
Nie, no... PJONA dziewczyno! Niewiele znam fanek Lunia :D
A co do sporu...
Podzielimy się jakoś
CHYBA
;))
Megan Lunaris Moony
Ps. AUTOREKLAMA Zapraszam Cię na mojego bloga o Remim: http://moonlightmemoriesbymeganlunarismoony.blogspot.com/
<4
Fajnie. Opowiadanie się klei, a to dosyć ważne :)
OdpowiedzUsuńCzyżbym coś przegapiła ? Impreza niespodzianka? Mam nadzieję, że to wyjaśnisz. Jest parę powtórzeń i jeszcze kilka błędów... Może poszukaj sobiejekiejś Bety? To zawsze fajniej, jak ktoś ci sprawdzi to, co napisałaś :)
No i byłoby jeszcze całkiem spoko, jakbyś robiła więcej opisów. Czytelnik lubi wiedzieć, jak wyglada jakiś pokój, czy zjawisko. Co
dokładnie ktoś robi, np.
James podniosł rękę do góry i sięgnął za siebie. Wyjął z kieszeni różdżkę. Była brązowa, z jaśniejszymi miejscami na końcach. Mruknął pod nosem jakieś zaklecie i drzwi otworzyły się. Jego oczom ukazal sie ble, ble, ble pokój. Był taki i taki, a przez okno wpadało światło zachodzącego słońca.
Rozumiesz, o co chodzi?
U mnie tez już jest nowy rozdział.
Zapraszam na
www.lilyijames-zdobyc-szczescie.blogspot.com
Jestem troszkę zmęczona,więc nie licz na mój rozpracowany komentarz. Napiszę tylko to,że :
OdpowiedzUsuńFaajny <3 Czekam na nexta :3 Szlabaaany,lalal :D
Hejka! Twój blog mnie zaciekawił i chętnie będę czytać następne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńChciałabym też polecić bloga http://nie-lilusiuj-mi-tu-potter.blog.onet.pl
Jest to początkujący blog i pilnie poszukuje czytelników ;)
Świetny ^^ Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale nie miałam czasu. U mnie nowy http://historiaroczniku1960.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWięc jak tylko znalazłam bloga od razu nadrobiłam zaległe rozdziały i muszę przyznać, że bardzo przypadły mi do gustu :) Uważam jednak, że trochę za szybko Lily kocha Jamesa, skoro jeszcze przyjaźni się z Severusem, ale co tam :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnej notki, życzę Ci dużo weny, pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Atelier {stop-dreaming-hp.blogspot.com}
Rozdział czadowy! Już nie mogę się doczekać szlabanu. W historii oczywiście, a nie w domu! ;-) Juna forever
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie się miło i szybko czyta. Styl jest przyjemny i prosty. Jak dla mnie bomba. Oby tylko tak dalej. Podobają mi się Twoje postacie, ale trochę za mało Peter'a.
OdpowiedzUsuńZaraz zabieram się za dalszą lekturę.
Pozdrawiam i życzę Weny
[http://www.druga-polowka-lily.blogspot.com/]
No i kolejny mega superowy rozdzialik !!!!!
OdpowiedzUsuńMega rozdział! Guziczek
OdpowiedzUsuń